Kilka dni przed "świętem chłopaka", nieoficjalnie obchodzonym przez większość szkół 30 września, uczennice klas IIa i IIb gimnazjum zorganizowały dla swoich kolegów z klasy wycieczkę do Solca, połączoną z ogniskiem. Dziewczętom w organizacji pomogła oczywiście p. Grażyna Szymczyk, wychowawczyni klasy IIb.
W pogodny wrześniowy dzień, dotarliśmy do przeprawy promowej w Kępie Gosteckiej. Podczas oczekiwania na prom, który jakoś nie miał ochoty po nas popłynąć, chłopcy zaczęli grać w piłkę...która po chwili wylądowała w wodzie, na szczęście blisko brzegu. Szybka "akcja ratownicza" udała się i piłka wróciła do właściciela. Inni w tym czasie fotografowali się w uroczych nadwiślańskich pejzażach... i w łódce.
Kiedy wreszcie prom przypłynął, przeprawiliśmy się na drugą stronę Wisły do miejscowości Kłudzie, skąd już spacerkiem, po kilkudziesięciu minutach, dotarliśmy do Solca.
|
|
|
Solec to nieduża miejscowość, podobnej wielkości co nasz Józefów, ale posiadająca dwa kościoły, z których jeden to dawny klasztor. Obecnie część budynków klasztornych zajmuje Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych, który odwiedziliśmy. Spotkaliśmy tu naszych ubiegorocznych gimnazjalistów, Dominikę i Marcina, którzy uczą się w tutejszym liceum.
|
W czasie pobytu na rynku dziewczyny zaskoczyły swoich kolegów... bo zaśpiewały im "Sto lat" i wręczyły małe upominki... pierścionki. Ja, piszący te słowa, dostałem misia...
Niestety czas niubłaganie płynął, więc wyruszyliśmy w drogę powrotną... bo jeszcze w programie było ognisko.
Po szybkiej, tym razem, przeprawie promem, dotarliśmy do czekającego na nas autobusu i podjechaliśmy do kamieniołomu w Kaliszanach. Dzięki temu, że dziewczęta zadbały również o suche drewno, ognisko szybko zapłonęło i kiełbaski wnet zaczęły się przypiekać. Kiedy wszystko zostało zjedzone i posprzątane powróciliśmy do szkoły a potem do domów.
S.M.
|
|